„Kiedy szliśmy przez Pacyfik Way Hay roluj go!” Znacie tą szantę? To pierwsze co przychodzi mi na myśl gdy myślę o słowie Pacyfik. O szantach jednak nie będzie, i knajpa też nie jest szantowa. Takie tam skojarzenie od czapy…

Bar Pacyfik to knajpa na Hożej. Także zewsząd blisko. Serwują piwka z Innych beczek o raz inne piwka też. Duży wybór alkoholi w tym meksykański mezcal.Menu jest mega różnorodne. Można tam przyjść z weganinem, wegetarianinem i mięsożercą i każdy z nich znajdzie coś dla siebie i nie wyjdzie głodny. Dla nie pijących alkoholu też fajnie – nie będziecie skazani na cole, soczek albo wodę. I to szanuję. Earl grey w wersji z granatem, pomarańczą i miodem weszło świetnie i nie było mega słodkie.

Koszmar dietetyka

Mac’n’cheese sandwich to bomba węglowodanów, tłuszczu, sera, makaronu , smaku, wszystkiego! Walka trwała o ostatni kawałek, w sumie to nie wiem czemu wzięliśmy tylko jedną na dwie osoby. A wiem… bo chcieliśmy popróbować, a poza tym zjedzenie tej kanapki na noc nie wróżyłoby chyba nic dobrego 😀 Ktoś kto wymyślił to połączenie jest wariatem i kocham go za to. Na pewno wrócę na tą kanapkę i tym razem zjem cała sama i wyliżę talerzyk.

Tijuana street fries mogą być podane w wersji z mięsem lub z jackfruit. Do tego guacamole, kwaśna śmietana, salsa chipotle i duuuuużo kolendry. W sumie to wszystkie frytki mogą być podane w wersji wegańskiej lub wegetariańskiej. Knajpa podaje też żarcie mniej chamskie, także do zjedzenia mam jeszcze bowle z kimchi lub polędwicą z tuńczyka. Koktajl z krewetek, albo nasze ulubione tacosiki – do sprawdzenia, Balmas szykuj się!

Już nic nie wcisnę. No, może serniczka

Z błogim uśmiechem na twarzy i po podzieleniu się z kelnerką naszymi wrażeniami odnośnie zjedzonych dań, postanowiliśmy dobić się deserem. Sernik z jednorożca (WTF??!!) oraz Churro gelato oto nasz wybór, bo w sumie innego nie było. I chyba dobrze, bo desery już tak bardzo nas nie zachwyciły jak dania główne.

Sernik zrobiony był z nerkowców, daktyli orzechów brazylijskich. Rzeczywiście wyglądał trochę jak zmielona tęcza z jednorożcem, ale smak nie powalił. Bardzo delikatny smak sernika został powalony nawet przez płatki kokosowe którymi był posypany. Churro gelato z lodami śmietankowymi z lodziarni Tłusty kotek w Warszawie.  Wszystko obficie polane czekoladą. Miseczka zrobiona z churros… moim zdaniem już lepiej jakby były to oddzielnie churros do tego lody i czekolada w miseczce, że sobie maczać churros. Dobre, ale bez szału. Także pozostanę przy daniach głównych i tylko tym będę się tam obżerać. W sumie i tak miałam nie jeść słodyczy.

Bar Pacyfik nada się świetnie na wieczorne spotkanie ze znajomymi na piwko czy drineczka, ale także na wyżerkę. W piątki i soboty możecie nawet wyżerkować do 3:00. Wrócę na pewno, a na mojej twarzy znów zagości ten błogi uśmiech, a na moim brzuchu pojawi się kolejna oponka. Om nom nom