Pewnie sporo z was wie, że wczoraj miało miejsce otwarcie nowej miejscówki na Burakowskiej 14. Jako poszukiwacze nowości nie mogliśmy odpuścić takiego wydarzenia, wybraliśmy się więc na przeszpiegi. Początkowo mieliśmy małe problemy ze zlokalizowaniem odpowiedniej hali, bo Burakowska jest ich pełna, ale szybko nakierowały nas kursujące w tę i we w tę samochody. Zainteresowanie otwarciem było niemałe.

Na początku należy zaznaczyć, że na Burakowskiej znaleźliśmy się dopiero o godzinie 22. Jest to o tyle ważna informacja, że nasza relacja ogranicza się tylko do wieczornych atrakcji oferowanych w tym miejscu. Będziemy musieli wrócić za dnia, żeby załapać się na to, co tak naprawdę wydaje nam się najbardziej interesujące – nieme kino oraz gastro targ, na którym można zaopatrzyć się w świeże warzywa, ryby i owoce morza. Jakąś langustę chętnie byśmy nabyli więc jeszcze tam zajrzymy.

17

Nocny Market, tylko słabszy

Wieczorne wydanie Burakowskiej to przede wszystkim street food i napitki w rytm serwowanej przez DJów muzyki. I stąd skojarzenie z Nocnym Marketem, który opiera się dokładnie na tym samym. Porównania do popularnego letniego targu padały raz za razem ze strony tłumu ściśniętego na nie tak dużej przestrzeni hali fabrycznej. Strefa gastro, zwana Noce i Dnie, odbywa się w dwóch częściach. W jednej mamy dobrze już znany (również z Nocnego Marketu) klimatyczny retro samochód, w którym kupimy zacne browary Innych Beczek oraz bar (tu plus za większą ilość stanowisk niż u letniej konkurencji). W drugiej znajdziemy kilkanaście(?) stoisk z jedzeniem ze wszystkich stron świata. Zjemy tu i ramen z Omami i  souvlaki z Real Greek i indonezyjskie przysmaki z Warung Jakarta. A na deser Pizza Lunga. Głodni stąd nie wyjdziemy. No chyba, że nie mamy cierpliwości.

5

6

Targ Noce i Dnie nie miał szans wypaść równie dobrze co Nocny Market. Nie oszukujmy się, betonowe hale w otoczce śniego-błota to nie jest najpiękniejsza rzecz jaką przyszło nam w życiu oglądać. Dworzec Główny jest zdecydowanie bardziej klimatyczny, ale też aura ma tu ogromne znaczenie. Zobaczymy jak przekształcona zostanie przestrzeń kiedy nadejdzie wiosna. Wystawienie stolików na zewnątrz jest w stanie znacząco usprawnić proces spożywania na Burakowskiej czegokolwiek. W tym momencie stolików jest zdecydowanie za mało by było miło i przyjemnie.

Nie tylko jedzenie

Burakowska 14 to jednak nie tylko miejsce gdzie można się najeść i podpić przed wyruszeniem w miasto. Oprócz wspomnianych już dziennych atrakcji, na które nie udało nam się trafić, funkcjonuje tu też Teren Otwarty, gdzie dziać się będzie nie wiadomo co, ale pewnie krążyć będzie wokół sztuki. Podczas otwarcia można było obejrzeć abstrakcję w wydaniu Marty Zielińskiej i posłuchać ambientu.

15

Ale to, co urzekło nas najbardziej, to zakład fryzjerski dla mężczyzn. O ile o reszcie Burakowskiej nie można powiedzieć, żeby miała jakikolwiek klimat, tak Barber Garage jest dopracowany w szczegółach. Wystrój w dechę, tekturowy Elvis, z którym można się pobujać w rytm rockabilly. Widać, że komuś się chciało, a to zawsze fajne.

Naszym zdaniem

Otwarcie nas nie porwało. Przyszliśmy późno i mamy wrażenie, że ominęło nas najlepsze. Zdaje nam się, że prawdziwą perełką mogą być projekcje filmów niemych z muzyką na żywo w wydaniu Laterna Magica. Z pewnością to sprawdzimy. A jak reszta Burakowskiej 14? Pożyjemy, zobaczymy. Oby było coraz lepiej. Tworzenie się kolejnych miejsc „nocnomarketopodobnych” tylko pokazuje jak bardzo ich warszawiakom brakuje.

Zapisz

Zapisz

Gdzie? Kiedy? Za ile?

piwo 12-15PLN, drinki 20PLN, szama 15-30PLN
  • Burakowska 14, Warszawa Pt-Nd od rana do wieczora. Przez następne pół roku.

Zapisz