Do Chmielarni na Twardej po raz pierwszy trafiłem kilka lat temu. I muszę przyznać, że do tej pory pamiętam podwójne zaskoczenie jakie towarzyszyło tej wizycie. Gdy pojawiłem się na miejscu, zobaczyłem szyld Polskiego Związku Wędkarskiego. Myślę, co jest? Gdy wszedłem do środka, tuż obok budki portiera poczułem silny zapach curry. Podsumowując, byłem odrobinę zdezorientowany.
I faktycznie Chmielarnia, ta na Twardej, bo jest również lokal na Marszałkowskiej, mieści się w tym samym budynku co Polski Związek Wędkarski. Dodatkowo oprócz piwa możemy skosztować w niej również kuchni indyjskiej. Pamiętam, że podczas pierwszej wizyty długo zastanawiałem się czy zamawianie jedzenia w tym miejscu to dobry pomysł. Zupełnie niesłusznie! Chmielarnia to multitap z naprawdę przyjemną indyjską kuchnią.
Piwo
Jeśli chodzi o piwo w Chmielarni to możemy wybierać z 16 kranów, czyli jest dobrze. Na uwagę zasługuje dodatkowe menu, w formie małej książeczki, dzięki któremu możemy każdą pozycję prześledzić dokładnie. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że wystarczy zapytać barmana. To teraz wyobraźcie sobie, że każdy z gości prosi o omówienie wszystkich dostępnych na kranach piw 😉 Za piwne menu 9/10.
Jedzenie
Dochodzimy w końcu do miejsca, które budzi najwięcej wątpliwości. Czy Chmielarnia to restauracja indyjska z piwami kraftowymi czy multitap z kuchnią indyjską? Mnie nie do końca przekonuje to, oryginalne nie powiem, połączenie. Ale z pewnością jest to kwestia gustu. Samo jedzenie jest dobre. Nie wybitne, bo można znaleźć w Warszawie lepszą indyjską kuchnię. Ale jest dobre. Oceny będą zatem dwie. Dla głodomorów 10/10. Dla tych mniej głodnych 8/10. Średnią wyliczcie sami 😉
Obsługa
Sympatyczne kelnerki i barman, który opowie i doradzi przy wyborze piwka. Przy ostatniej wizycie w związku z brakiem miejsc usiadłem przy barze. Barman sam wyszedł z inicjatywą, że da mi znać jak tylko jakieś miejsce się zwolni, tak żebym w spokoju wypił piwo i nie musiał nerwowo rozglądać się po sali. 8/10.
Lokal
Sam lokal jakiś szczególnie wyjątkowy nie jest. Miejsce nie ma takiego klimatu jak chociażby Kufle i kapsle czy Jabeerwocky. Ale żeby się czepiać to też nie ma do czego. W opiniach znalezionych w Internecie przeważają słowa studencki oraz pubowy. I z tym mogę się zgodzić. Ze sformułowaniem obskurny, zupełnie nie. Ocena 7/10.
Naszym zdaniem
Jeśli jeszcze Chmielarni nie odwiedziliście to zachęcamy was do nadrobienia braków. Strzelcie sobie też koniecznie zdjęcie przed Polskiej Związkiem Wędkarskim i wyślijcie ojcu lub wujkowi. O ile oczywiście są fanatykami wędkarstwa (iykwim). Końcowa ocena 8/10.
mięta
Smutny człowiek z poczuciem humoru. Chciał zostać muzykiem ale ze względu na brak talentu zajął się informatyką. Jak mu źle wyje do księżyca, na którym kiedyś chciałby stanąć. Certyfikowany operator bezzałogowych statków powietrznych. Czeka aż ludzie nauczą się latać. Zmuszony do zrezygnowania z aktywności sportowych ze względu na problemy z kręgosłupem. Miłośnik słabego filmu, jeszcze gorszej muzyki I twórczości, delikatnie ujmując, żenującej. Wesoły I uśmiechnięty. Do rany przyłóż.
Podobne posty
12 października 2017
Gdzie na piwo kraftowe w Warszawie – Kufle i Kapsle
28 września 2017