Jabeerwocky to moim zdaniem dość ryzykowna, jak na polski rynek, nazwa. A tak właśnie nazywa się jeden z ciekawszych warszawskich multitapów. Lokal znajduje się na ulicy Nowogrodzkiej, czyli w samym centrum piwnej mapy stolicy.
Z pewnością Ci bardziej dociekliwi z was sprawdzili już sobie skąd się ta nazwa wzięła. Jeśli jednak jeszcze nie zdążyliście tego zrobić, uprzejmie służę pomocą:
Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogowie
I rcie grdypały z mrzerzy.
Jabberwocky – taki tytuł nosi, uważany za jeden z najlepszych przykładów angielskiego wiersza absurdalnego, utwór Lewisa Carolla. To, co mieliście okazję przeczytać powyżej to jedynie pierwsza zwrotka w przekładzie Stanisława Barańczaka. Musicie przyznać, że zaczyna się dobrze. A przynajmniej intrygująco.
Jabeerwocky
Lokal, tak jak wspomniałem we wstępie, mieści się na ulicy Nowogrodzkiej, pod numerem 12. Konkurencja imponująca, ponieważ na tej samej ulicy znajdują się Kufle i Kapsle, a zaraz obok, na Parkingowej, PiwPaw.
Piwo
Na miejscu znajdziemy 17 kranów, co jest bardzo dobrym wynikiem. Dodatkowo możemy również zdecydować się na butelki, jeśli z jakichś względów, nic na kranach nie będzie nam odpowiadało. Według znajomego, z którym byłem w Jabeerwocky ostatnio, piwa nie są „tak fajnie opisane” jak u konkurencji z Nowogrodzkiej. W tej kategorii jednak 9/10.
Jedzenie
Wybór szeroki, co oczywiście bardzo doceniam. Mamy pozycje zarówno na duży jak i mniejszy głód. Żeberka, mielone w bułce, skrzydełka, hot-dogi, nachosy czy orzeszki. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Myślałem jednak ostatnio trochę o jedzeniu w pubach, w kontekście Artezana (swoją drogą wprowadził on ostatnio do oferty tosty oraz deski serów). Zdałem sobie sprawę, że praktycznie każdy multitap kojarzy mi się z konkretną „potrawą”. Cuda na Kiju to zdecydowanie pizza, Hoppiness bułeczki bao, a Kufle i Kapsle to oczywiście precel na ciepło. W Jabeerwocky wybór jest duży, ale nie ma tej jednej, wyjątkowej rzeczy. Chyba już najbardziej hot-dog. Sam nie wiem. Tak czy inaczej za jedzenie 9/10.
Obsługa
W Jabeerwocky, podobnie jak w większości lokali, obsługa jest bardzo sympatyczna i zna się na rzeczy. W sumie jedyną negatywną rzeczą jaką mógłbym w tym miejscu przytoczyć jest historia Balmas i jej recenzji na Zomato. Napisała, że siedzieliśmy na zewnątrz bo było za gorąco, żeby zająć miejsce w środku wystawiła chyba 4,5/5, dodając, że przydałaby się klimatyzacja. Ktoś z Jabeerwocky skomentował jej wpis „Sorry, taki mamy klimat”. Niby śmiesznie, ale Balmas do Jabeerwocky więcej nie zawita 😉 Ja za obsługę daję standardowe 8/10.
Lokal
Moim zdaniem Jabeerwocky prezentuje się najlepiej ze wszystkich, odwiedzonych do tej pory przeze mnie, miejsc. Czerwona cegła jest elegancka i tworzy niesamowity klimat. Wnętrze jest eleganckie, co w żaden sposób nie odbiera mu, tak zwanej przytulności, którą ja bardzo sobie w multitapach cenię. Zatem obiektywna ocena 9/10.
Naszym zdaniem
Jabeerwocky jest jednym z ciekawszych warszawskich multitapów. Ja z pewnością jeszcze nie raz odwiedzę to miejsce, żeby w końcu ulec magii, która do tej pory niestety mnie nie zaczarowała. Widać są miejsca, które obiektywnie, a tak staram się je oceniać, wypadają bardzo dobrze, jednak nie potrafimy się w nich zakochać. Ale może na uczucia przyjdzie jeszcze czas. Ocena końcowa 8,75, czyli blisko doskonałości.
mięta
Smutny człowiek z poczuciem humoru. Chciał zostać muzykiem ale ze względu na brak talentu zajął się informatyką. Jak mu źle wyje do księżyca, na którym kiedyś chciałby stanąć. Certyfikowany operator bezzałogowych statków powietrznych. Czeka aż ludzie nauczą się latać. Zmuszony do zrezygnowania z aktywności sportowych ze względu na problemy z kręgosłupem. Miłośnik słabego filmu, jeszcze gorszej muzyki I twórczości, delikatnie ujmując, żenującej. Wesoły I uśmiechnięty. Do rany przyłóż.
Podobne posty
26 października 2017
Gdzie na piwo kraftowe w Warszawie – Chmielarnia na Twardej
21 września 2017