Raj muszę sobie dawkować. Chodzę tam maksymalnie raz w miesiącu, bo nie chcę żeby ten smak kiedykolwiek mi się przejadł. Chociaż w sumie, to nie wiem czy kiedykolwiek coś takiego może się wydarzyć. Za każdym razem jestem tak samo zachwycona i jem do końca chociaż już mi się czasem nie mieści. Czyste łakomstwo!
Po raz pierwszy do raju trafiłam w sumie przez przypadek. Słyszałam o tym miejscu, ale jakoś się nie zainteresowałam. Stolik trafił nam się w sali pierwszej od wejścia, która jakoś mnie nie urzekła i nadal nie urzeka. Krzesła jak ze szkolnej ławki i taki surowy wystrój. Zdecydowanie wolę druga część Raju. Dżungla, flamingi, kwiaty i ten wspaniały wysoki sufit. Już sam wystrój sprawia, że dobrze się tam czuje, ale nie o wystroju. O nie! Raj serwuje takie jedzenie, że niebo w gębie. I tak też nazywa się knajpa Raj w Niebie.
Miska pełna smaków
Raj w Niebie serwuje dania kuchni hawajskiej, której wcześniej w Warszawie nie miałam okazji próbować i ogólnie nie miał o niej pojęcia. Co takiego można zjeść z kuchni hawajskiej?
Na pierwszy ogień zamówiłam bowl z tatarem z tuńczyka. Czekając na moją miskę popijam lemoniadę mango-marakuja o zastanawiam się co to takiego będzie. Jakimi smakami zaskoczy mnie kuchnia hawajska?
Przede mną ląduje miska, której już sam wygląd smakuje. Mnóstwo kolorów i składników. Czego tu nie ma! Jarmuż, marynowany imbir, algi, mango, ogórek i oczywiście tatar z tuńczyka. Polewam wszystko sosem i biorę się do jedzenia. Już po pierwszym kęsie wiem, że nie jadłam daaaaaawno czegoś tak dobrego. Mmmmmm – myślę sobie i pakuje do buzi kolejny kęs.
Łącze smaki, miksuje dodatki, a potem okazuje się że pod tymi wszystkimi warzywami jest jeszcze ukryty ryż. Om nom nom.
To jest tak dobre, że następnego dnia przychodzę znów i przyciągam, mojego kumpla Sabę tłumacząc mu, że musi tego spróbować, bo nie jadł nigdy czegoś tak fajnego.
Co jeszcze?
Bowle dostępne są z różnymi dodatkami – tatar z łososia, indyk czy tofu. Za każdym razem w misce znajdziecie inny zestaw warzyw i dodatków. Wieczna niespodzianka. Różnią się też sosy. Dania są świeże i lekkie. Jeśli macie ochotę zjeść coś orzeźwiającego, a zarazem sycącego to dania w Raju są strzałem w dziesiątkę. Idealne na letni obiad, bo w upał nie chce się jeść ciężkiego żarcia.
Ostatni Raj zmienił nieco menu , doszło kilka nowych potraw.
Chętnie wybiorę się tam na śniadanie, które nie należy do najtańszych, ale myślę że się nie zawiodę.
Jeśli przyjdziecie na lunch i zamówicie dowolnego bowla, zupę lub danie główne to deser dorzucą wam za złotówkę.
A po zmroku…
Raj w Niebie to nie tylko restauracja. Wieczorami miejsce zamienia się w klub muzyczny. Można tutaj wpaść potańczyć lub na koncert. Nad Rajem znajduje się kolejna atrakcja – Piekło nad niebem z drinkami i przekąskami. Latem Raj zaprasza też do ogródka gdzie jedzenie tych pyszności jest jeszcze przyjemniejsze.
Polecam wam Raj z całego serca, bo jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Zabrałam już do niego kilku moich znajomych i wszyscy było zachwyceni.
Aha i zamówcie bowla z tatarem z tuńczyka, ja już nie jem tam nic innego.
doris
Doris, dzięki swoim zdolnościom organizacyjnym i bezkompromisowości ocierającej się czasami o apodyktyczność zwana również kierowniczką. Jest w stanie samodzielnie wyremontować mieszkanie, a jeśli ktoś postanowi jej pomóc w ramach wdzięczności poczęstuje go najlepszym na świecie rosołem. Mogłaby nie wychodzić z kuchni, ale zbyt dużo podróżuje. Najczęściej możecie ją spotkać w Dubaju lub na Kanarach. No chyba, że akurat spontanicznie skacze z komina w Głogowie lub uprawa spinning. Znak zodiaku jednorożec. Ulubione danie popcorn. Taki z mikrofalówki. Nie inny. Chciałaby znaleźć w końcu idealny mikser. Taki co poradzi sobie z drożdżowym ciastem. I z dożywotnią gwarancją.
Podobne posty
5 kwietnia 2018
Warszawski Lukier – raj dla Instagramowiczów
9 października 2017
Tanie śniadanie vol. 2 – zestawienie warszawskich promocji śniadaniowych
30 października 2016