Lato się skończyło, a tym samym zamknięto prawie wszystkie miejsca, w których większość mieszkańców Warszawy spędzało letnie wieczory i nie tylko. W poszukiwaniu nowej miejscówki trafiłam do Koszyków. Czy będzie to namiastka letniego miejsca spotkań?
Nowa hala koszyki została otwarta dość niedawno. Została zbudowana na miejscu starej hali, która powstała w latach 1906-1908.
Słyszałam wiele opinii dotyczących tego miejsca i większość z nich nie była dość pochlebna. Postanowiłam sama sprawdzić i przetestować to miejsce.
Architektura
Duże wrażenie zrobiło nam mnie już samo wejście do hali. Pięknie podświetlony chodnik, oświetlający też fasadę powoduje, że miejsce już na pierwszy rzut oka wydaje się przytulne i zachęcające. Bardzo podoba mi się pomysł z neonem nad wejściem. W lecie byłoby fajnie gdyby pojawiły się w tym miejscu stoliki i krzesła.
Po wejściu do środka od razu uderza mnie gwar tego miejsca. Hala targowa połączona z barem i restauracjami. Po środku hali znajduje się Bar Koszyki, do którego można podejść z każdej strony. Barmani uwijają się, przygotowując drinki lub po prostu lejąc piwo.
Dobrym pomysłem są stoły poustawiane w części ogólnej hali. Jedzenie każdy może zamówić w innym barze, ale i tak spotkamy się przy jednym stole. Dobra inicjatywa, szczególnie, że razem z innymi Łowcami najczęściej zamawiamy dużo różności i próbujemy nowych smaków.
Jeśli ktoś woli trochę prywatności – nie ma problemu! Część restauracji ma wydzielone miejsca ze stolikami przeznaczonymi tylko dla nich, gdzie zostaniemy obsłużeni przez kelnerów. Nadal jednak możemy podglądać, co dzieje się na hali gdyż część miejsc jest otwarta lub posiada ogromne okna.
Warto wejść na górę, i spojrzeć na to miejsce z innej perspektyw. Surowe wnętrze zrobione z cegieł i stalowych belek nie przytłacza, a wręcz jest przytulne. Na poziomie pierwszym znajduje się wystawa ukazująca historię hali. Jest tam jeszcze dużo pustej przestrzeni, czekam, więc z niecierpliwością jak zostanie ona zagospodarowana.
Om nom nom
W hali możemy spróbować różnorakich kuchni. Znajdziemy tam stanowiska dobrze znanych z Nocnego Marketu czy po prostu food trucków Soul Food z hamburgerami czy Tuk Tuk z kuchnią tajską. Meksykański Gringo Bar, Kiełba w gębie i ich kiełbasa, włoska kuchnia w Semolino, sushi, kuchnia indyjska – jest, z czego wybierać.
Na deser, włoskie lody – zamawiam 3 kulki, bo nie mogę się zdecydować na jeden smak.
Poza jedzeniem, które skonsumujemy na miejscu, Crazy Butcher oferuje mięso na steki, które przygotujemy w domu, jeśli po wyjściu z Koszyków nadal będziemy głodni. W Smaku Natury kupimy ekologiczne produkty, a Matras zaoferuje książki nie tylko kucharskie.
Na poziomie -1 miejsce znalazły supermarket i drogeria. Nie pasują może do końca do konceptu miejskiej hali targowej, ale na pewno ułatwią życie okolicznym mieszkańcom.
Naszym zdaniem
Do hali warto się wybrać przede wszystkim żeby zobaczyć jak można stworzyć fajne miejsce spotkań. Cieszę się, że w tym miejscu nie powstał kolejny biurowiec, których w okolicy jest masa. Duża różnorodność kuchni sprawiła, że na pewno tam wrócę żeby spróbować innych potraw.
Wiele osób narzeka, że drogo, że dużo ludzi. Z tym, że miejsce jest nowe. To po pierwsze. Po drugie tłumy raczej dobrze o nim świadczą, a jeśli ktoś potrzebuje pokontemplować w samotności to faktycznie może Koszyki nie są dla niego. W kwestii cen, nie różnią się one od nadwiślańskich czy tych znanych z Nocnego Marketu, gdzie za hot-doga trzeba było zapłacić 17 zeta. Życie! A koszyki są spoko i bardzo cieszy mnie pojawienie się takiego miejsca na mapie Warszawy.
[Gdzie] – ul. Koszykowa 63 Warszawa
[Kiedy] – Od poniedziałku do piątku 9:00 – 21:00 (wybrane restauracje do 1:00); Niedziela 9:00 – 20:00
[Za ile] – W zależności od restauracji od 4zł (kulka lodów) do… zależy ile dacie radę zjeść 🙂
doris
Doris, dzięki swoim zdolnościom organizacyjnym i bezkompromisowości ocierającej się czasami o apodyktyczność zwana również kierowniczką. Jest w stanie samodzielnie wyremontować mieszkanie, a jeśli ktoś postanowi jej pomóc w ramach wdzięczności poczęstuje go najlepszym na świecie rosołem. Mogłaby nie wychodzić z kuchni, ale zbyt dużo podróżuje. Najczęściej możecie ją spotkać w Dubaju lub na Kanarach. No chyba, że akurat spontanicznie skacze z komina w Głogowie lub uprawa spinning. Znak zodiaku jednorożec. Ulubione danie popcorn. Taki z mikrofalówki. Nie inny. Chciałaby znaleźć w końcu idealny mikser. Taki co poradzi sobie z drożdżowym ciastem. I z dożywotnią gwarancją.
Podobne posty
30 września 2017
Hala Gwardii – najnowsza gastro miejscówka
30 sierpnia 2017
Barka Wynurzenie – szama i piwo na wodzie
2 marca 2017
[…] Kilka ciekawych neonów możecie spotkać w nowo otwartej Hali Koszyki (opis naszej wizyty tutaj). Będąc w okolicach Warszawy Wschodniej na pewno warto zajrzeć na teren Soho Facotry i przyjść […]