Gdy po wygranym meczu z Czarnogórą miałem na szybko rzucić miejsce gdzie moglibyśmy spotkać się z bratem na piwo, odruchowo rzuciłem właśnie Kufle i Kapsle. Mimo, że nie jest to pub, w którym bywam najczęściej. Ze zdecydowanie wyższą częstotliwością zdarza mi się odwiedzać Cuda na kiju czy Artezana. Ale w sumie to bardziej ze względu na Grzesia i jego quizy.
Pierwszą wizytę w Kufle i Kapsle będę pamiętał długo. Było to bowiem moje prawdziwe rozpoczęcie przygody z piwami kraftowymi. Wcześniej też nie gardziłem dobrą IPĄ, lubiłem również testować wynalazki pojawiające się na kranach w Cudach. Ale tak na poważnie piwami kraftowymi zainteresowałem się po meetupie zorganizowanym przez Zomato. A odbył się on właśnie na Nowogrodzkiej 25. To wtedy, słuchając opowieści jednego z piwnych sędziów, który akurat był w trakcie organizowania warszawskiego festiwalu piwa, próbowałem jedzenia dobranego w ten sposób aby jak najlepiej podkreślić smak konkretnego piwa.
Kufle i Kapsle
Po takim wstępie trudno nie mieć sentymentów do tego miejsca. A miejsce jest bardzo sympatyczne i chociaż konkurencję ze względu na lokalizację ma ogromną, to spróbujcie pojawić się tutaj w piątkowy wieczór. Nie macie co liczyć na wolny stolik.
Piwo
Mamy do dyspozycji 16 kranów, czyli więcej niż wynoszący około 12, warszawski standard. Piwa są jednak bardzo fajnie opisane. Istnieje podział na trzy grupy, wyróżnione kolorami, określającymi intensywność trunku. Dodatkowo tam gdzie możliwe, dostępna jest informacja o IBU. Kumpel z, którym byłem w Kuflach i Jabeerwocky, uznał że jako osoba nie siedząca mocno w temacie, zdecydowanie lepiej czuł się w pierwszym miejscu. Ocena 9/10.
Jedzenie
Do wyboru mamy piwne przekąski zarówno w wersji na zimno jak i ciepło. Możemy skusić się na precla z ogórkiem i musztardą, kiełbaski, suszoną wołowinę czy portugalskie ryby z puszek. Cciężko oczekiwać, że będziemy się w stanie najeść, ale wybór jest bardzo zróżnicowany i ciekawy. Tym razem 8/10.
Obsługa
Tutaj mimo częstych wizyt, nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej, poza tym, że jest spoko. Cierpliwi, sympatyczni barmani. Czego chcieć więcej. 8/10.
Lokal
O ile w kwestii sposobu w jaki opisane jest piwo, zdradzając trochę treść kolejnego wpisu, Kufle wygrywają ze swoim sąsiadem z Nowogrodzkiej, tak w przypadku samego lokalu, Jabeerwocky wypada lepiej. Nie znaczy to bynajmniej, że Kufle i Kapsle mają się czego wstydzić. Dlatego po raz trzeci 8/10.
Naszym zdaniem
Jak widzicie Kufle i kapsle, to miejce trzymające równy poziom we wszystkich, ocenianych przez nas aspektach. Koniecznie wybierzcie się do nich na pilsnera i precla z musztardą. Końcowa ocena Łowców Wrażeń to 8,25/10. Polecamy!
A żeby było wam łatwiej, to każdą nową miejscówkę dodamy również do mapy. Na zdrowie!
mięta
Smutny człowiek z poczuciem humoru. Chciał zostać muzykiem ale ze względu na brak talentu zajął się informatyką. Jak mu źle wyje do księżyca, na którym kiedyś chciałby stanąć. Certyfikowany operator bezzałogowych statków powietrznych. Czeka aż ludzie nauczą się latać. Zmuszony do zrezygnowania z aktywności sportowych ze względu na problemy z kręgosłupem. Miłośnik słabego filmu, jeszcze gorszej muzyki I twórczości, delikatnie ujmując, żenującej. Wesoły I uśmiechnięty. Do rany przyłóż.
Podobne posty
26 października 2017
Gdzie na piwo kraftowe w Warszawie – Chmielarnia na Twardej
19 października 2017