Halo, jest tu kto? Pandemia przyszła, chęci do działania i wychodzenia z domu zostały mocno ograniczone. Ale w końcu wracamy (powoli) i na nowo podejmujemy wyzwanie wyszukiwania fajnych miejscówek w Warszawie i nie tylko. Na pierwszy ogień gorąca burleska!

Dzisiaj przybywam do Was z informacją o nowo otwartym miejscu z drinkami i, co najciekawsze, z zajebistymi występami. W niedzielę miałam okazję uczestniczyć w trzecim dniu otwarcia zlokalizowanego na Mazowieckiej klubu La Pose – klubu, cocktail baru i przestrzeni artystycznego performansu. Muszę przyznać, że lokalizacyjnie nie są to moje rewiry, ale show było na tyle dobre, że kto wie, może poszerzę swoją „Heroesową” mapę nocnego życia w Warszawie.

Zapraszam Was na krótką relację z otwarcia lokalu.

Miejsce otwarte na wszystkich

Na swoim profilu na Facebooku La Pose przedstawia się jako „Klub, brasseria i scena artystyczna queeru. Przestrzeń wolna od nienawiści w samym centrum Warszawy.” Dla mnie brzmi wspaniale! Podejrzewam, że dla Was też, skoro tu trafiliście;) Miejsce wystartowało w zeszły weekend z pełną pompą. Zaczęło się w piątek od tańców, w sobotę miało miejsce wydarzenie łączące burleskę, drag i ballroom, a niedziela była już w całości poświęcona występom burleskowym. Już jest bogactwo, a ma być tego jeszcze więcej! Twórcy La Pose zapewniają, że co weekend będą się tu odbywać różne formy nieheteronormatywnej ekspresji organizowane przez super osoby performerskie. W najbliższy weekend możecie się na przykład wybrać na Vogue Night i wziąć udział w Ballu lub podziwiać go z boku (entuzjastycznie kibicując, rzecz jasna!).

Perły burleski

Osobiście jestem fanką od kilku lat. Na pierwsze występy trafiłam przypadkiem w Worku Kości, potem kontynuowałam przygodę w Madame Q (na razie jako widzka, ale kto wie co los przyniesie). Zresztą z jedną z założycielek tego drugiego miejsca, Betty Q, robiłam już kilka lat temu wywiad, który możecie przeczytać tutaj. Świetnie się zresztą składa, bo ten post na blogu jest takim wprowadzeniem w świat burleski, opowieścią o historii i kontekstach tej sztuki. W trakcie eventu w La Pose to również Betty Q była burleskową przewodniczką dla widzów. W charakterze konferansjerki opowiedziała co nieco o osobach występujących oraz o różnych typach burleski. W trakcie wieczoru mieliśmy bowiem okazję zobaczyć zarówno klasyczne performance jak i wersje modern.

 

 

Na scenie mogliśmy podziwiać aż 6 występów w wykonaniu Madame Meduse oraz Avy Afterglow. W przerwie między występami można było dokupić drinka albo… pograć w karty z Betty Q 😉 Hazard nie jest naszą mocną stroną i pewnie nawet w grze w wojnę nie mieliśmy szans, ale Betty Q miała ze sobą też karty z topowymi performerkami ze świata burleski, dzięki którym mogliśmy poznać trochę historii i ciekawostek (np. dowiedzieć się, że można być królową sceny nawet 60 lat (!) jak Tempest Storm).

Jeśli nigdy nie widzieliście burleski na żywo to czym prędzej musicie to zmienić!

   

 

[Gdzie] La Pose, ul. Mazowiecka 6/8 w Warszawie

[Kiedy] La Pose ma być czynne od środy do niedzieli. W tygodniu można wpaść na drinka, a artystyczne wydarzenia odbywać się będą w weekendy. Nie wiem czy pozostaną przy inauguracyjnym rozkładzie i w niedziele będą się odbywać wieczory poświęcone burlesce. Kalendarz eventów polecam śledzić na bieżąco na Facebooku lokalu. Żeby mieć pewność, że się załapiecie na show, lepiej zarezerwować stolik online. Wszelkie informacje znajdziecie w opisie konkretnego wydarzenia na Facebooku.

[Za ile] Jeśli chodzi o ceny, to wejście na burleskowe show kosztowało 80 PLN, w cenie był ten welcome drink. Drinki na barze były w bardzo przyzwoitych cenach. Piwo można dostać za 15 PLN, a bardzo dobre koktajle od 25 PLN. Ja wypróbowałam kilka różnych i zdecydowanie polecam te na bazie ginu – ten infuzowany earl greyem to mój faworyt!